Wróć na portal Mindly.pl 

lub przejdź na portal: Psy24.pl
 

REKLAMA:  

 


 

rozmiar czcionki A A A
czytano 21873 razy

Karmienie jedzeniem naturalnym

Jeżeli zdecydujecie się karmić bernardyny składnikami naturalnymi, będziecie mieli trochę problemów i sporo pracy oraz małą łamigłówkę, jak dostarczyć im wszystko, co jest dla ich rozwoju niezbędne.
Może też zdarzyć się i tak, że nie będziecie mieć wyboru: bo pies zdecyduje sam; już w wieku szczenięcym odmówi jedzenia suchej karmy... i tyle.
Oczywiście samym mięsem karmić bernardynów nie można i nawet nie wolno. Wędliny i inne „ludzkie” mięsne potrawy nie są zabronione, ale ze względu na duże ilości ostrych przypraw i konserwantów, lepiej z nimi nie przesadzać. Serwowane w nadmiarze mogą doprowadzić do poważnych chorób układu pokarmowego, a nawet do raka wątroby lub żołądka. Przede wszystkim jednak nie stanowią one właściwego, pełnowartościowego pokarmu dla psa.

Wbrew ich upodobaniom bernardyny powinny, a nawet muszą jeść także inne produkty: różne rodzaje mięs (także drób, nie tylko wołowinę), ryby, rosoły i wywary, nabiał, produkty zbożowe, owoce i warzywa.
Na szczęście z nabiałem nie ma większego kłopotu. Pod niedostatek wołowinki wybredny bernardyński smakosz z przyjemnością zje spory kawałek białego sera (byle nie kwaśnego) i wypije 1/2  lub nawet 1 litr mleka (tak, tak – mleka). W szczególnych osobniczych przypadkach może zdarzyć się u psa alergia na nabiał lub zła tolerancja tych produktów. Łatwo to stwierdzić, gdyż szybko pojawia się reakcja skórna: swędzenie i wysypka (pies się drapie) lub biegunka. Jeżeli jednak nie ma tego typu przeciwskazań wówczas biały ser w ilości od 15 do 30 dag (zależnie od upodobań i tolerancji psa) powinien znaleźć się w codziennym menu bernardyna. Podobnie sprawa ma się z rybami, z tym że ten rodzaj pokarmu nie może stanowić podstawy żywienia – ryby można podać od czasu do czasu, dla urozmaicenia jadłospisu i jako źródło fosforu. Nie będziemy mieć także problemu z konsumpcją rosołu, wywarów mięsno-warzywnych. Bernardyny lubią takie potrawy i chłepczą je z rozkoszą.

Wskazane jest też, zwłaszcza w młodszym wieku jedzenie jajek – i tu zdania są podzielone: jedni polecają same surowe żółtka, bez białek (surowe białko jest szkodliwe, zabiera z organizmu inne składniki; ponadto może alergizować); inni dają jajka ugotowane, pokrojone, zarówno żółtko jak też białko. Na pewno nie można przesadzać z ilością podawanych jaj, gdyż w nadmiarze są niezdrowe, podobnie jak dla człowieka: 2-3 w tygodniu wystarczą. Decydując się na podawanie surowych żółtek trzeba pamiętać o salmonelli, a zatem muszą one pochodzić ze sprawdzonego źródła, a jajka przed rozbiciem należy myć. Ponadto wasz pies może dobrze tolerować jajka gotowane, a gorzej surowe, albo odwrotnie. Jeżeli surowe żółtka mu nie szkodzą, ale nie bardzo smakują, można je także rozmieszać z mlekiem.

Z warzywami i owocami będzie już trochę trudniej. Jeżeli pies grymasi, wybierajcie owoce i warzywa słodkie – wtedy będzie je jadł chętniej (np. gruszki zamiast jabłek, karotkę zamiast zwykłej marchewki). Ponadto chętniej będzie je jadł na spacerze niż w domu. Można też pomieszać z mięsem, ale jeśli pies nie lubi owoców i warzyw, to przeważnie i tak spora ich część pozostanie w misce, a zniknie głównie mięso. Dosyć ważną pozycję w jadłospisie stanowią buraki ze względu ich rolę w perystaltyce jelit oraz namnażaniu trawiennej flory bakteryjnej jelit. Pokrojonego w niezbyt drobną kostkę buraczka (wystarczy jednego średniej wielkości) możemy wymieszać z ryżem, taką potrawkę bernasie zjedzą na pewno. Można też pokrojonego buraczka polać łyżeczką oleju i podać przed głównym, mięsnym posiłkiem. Należy też pamiętać o pietruszce (zarówno korzeń jak natka), a także o koperku. Czosnek i cebula nie są niezbędne dla smaku, ale jeżeli pies dostaje je od szczenięcia i dobrze toleruje, można dodawać je do rosołów i wywarów ( tak aby wygotował się smak, a potem wyrzucić) - wtedy i my skorzystamy z takich zupek. Cebuli i czosnku do jedzenia psom nie podajemy.

Gdy latem traficie na działkę znajomych z krzewami drzewami owocowymi pozwólcie benkowi podjadać maliny, poziomki, wiśnie, czereśnie, śliwki (oczywiście bez pestek). Nie zaszkodzą mu na pewno i nie ma obawy, by zjadł ich za dużo.
Nie zdziwcie się, jeżeli bernardyn ściągnie wam z talerza kiszone ogórki lub kiszoną kapustę. Mimo że kwaśne, są one zasadotwórcze (w przeciwieństwie do większości produktów, które mają charakter kwasotwórczy). Widać psy instynktownie wyczuwają, że ten kwaśny i słony ogórek służy ich zdrowiu i równowadze pokarmowej. Oczywiście – bez przesady. Można pozwolić psu zjeść jednego, nie więcej (zresztą, prawdopodobnie więcej sam nie będzie chciał).

Również przeważnie kiepsko sprawa ma się z konsumpcją klasycznych produktów zbożowych. Bernardyny za nimi nie przepadają. Najlepiej tolerowany jest ryż. Alternatywą jest kuskus, ale niektóre psy dostają po nim rozwolnienia.
Natomiast psiaki na ogół lubią bułki i chleb, zwłaszcza świeżutki i z masełkiem. Pieczywo można podawać, byle nie w nadmiarze (maksymalnie jedna bułka, lub 2 kromki chleba). Oczywiście zdrowsze jest dla psów pieczywo ciemne, razowe, może być też z dodatkiem ziaren, np. słonecznika. Nadmiar pieczywa jest szkodliwy i prowadzi u psa do chorób wątroby.
Można dać bernardynowi od czasu do czasu 2-3 łyżki ugotowanych ziemniaków, nie zaszkodzą mu też 2-3 placki ziemniaczane. Ziemniaki spełniają tylko rolę wypełniacza oraz regulatora pracy jelit i żołądka, nie są jednak bernardynom niezbędne – zatem jeśli wasz pies ich nie lubi albo ma po nich problemy żołądkowe – nie wciskajcie ich w niego na siłę.

Jeżeli macie problemy z wyegzekwowaniem jedzenia produktów niezbędnych dla bernardyna, ale przez niego nielubianych pamiętajcie o podstawowej prawdzie: głodny, wybiegany pies zje (prawie) wszystko, co mu dacie; jeżeli ma za mało ruchu – będzie przy jedzeniu wybrzydzał i wybierze tylko to, co mu najbardziej smakuje.

Ważne jest, aby od szczenięcia przyzwyczajać bernardyna do urozmaiconej diety, gdyż wprowadzanie nowych składników później może być trudne, a nawet niemożliwe. Szczenię jest nastawione na poznawanie świata i nowe doznania, więc chętnie będzie próbowało wszystkich nowe pokarmy i wyrabiało sobie na ich temat swoje zdanie. Już po 2 tygodniach będziecie wiedzieli, co maluchowi smakuje, a co budzi jego wstręt.

Psom karmionym składnikami naturalnymi warto podawać preparaty mineralno-witaminowe, aby uzupełnić ewentualne niedobory niektórych elementów. Nie zawsze bowiem jesteśmy w stanie dostarczyć psu wszystkiego, co potrzebuje jego organizm. Z tymi preparatami nie należy jednak przesadzać. W normalnym pokarmie jest naprawdę dużo witamin i minerałów, preparaty podajemy jako uzupełnienie diety, a nie zamiast. Jeżeli w wieku szczenięcym podacie zbyt dużo witamin, piesek będzie rósł zbyt szybko i zaburzone zostaną proporcje zarówno wyglądu, jak też masy. W efekcie wydłużone kończyny będą źle zbudowane, niezdolne prawidłowo funkcjonować i utrzymywać potężny korpus i szybko zaczną się problemy ze stawami.

Przy karmieniu naturalnym trzeba też zwrócić uwagę na zmienne zapotrzebowanie organizmu na różne składniki zależnie od wieku – podobnie jak przy karmieniu suchą karmą. Identycznie jak w przypadku suchej karmy przedstawia się też kwestia ilości pożywienia – wszystko zależy od wieku, płci oraz aktywności zwierzęcia.

Pamiętajcie zawsze o dostępie psa do świeżej wody. A jest to ważne z dwóch powodów. Woda i płyny wspomagają trawienie spożytego pokarmu.  Same soki trawienne nie wystarczą. Ponadto pies podobnie jak człowiek musi pić sporo płynów, by utrzymać równowagę metaboliczną organizmu. Przy niedostatku wody płynów źle funkcjonują żołądek, serce i cały układ krwionośny, nerki, układ oddechowy i wydalniczy. Jednym słowem – jak ogólnie wiadomo woda jest niezbędna do życia. Norma dziennego zapotrzebowania bernardyna to ok. 2,5 – 3 litra, a latem - w upalne dni, nawet do 4 litrów.
 
Bernardyny, jak większość psów są łakomczuchami i łasuchami. Oczywiście słodycze stanowią zakazaną pozycję w psim menu. Jeżeli chcecie bernasia "ugościć" dopuszczalne będą w niewielkich ilościach biszkopty i ciasto drożdżowe, ewentualnie kawałeczek sernika, najlepiej własnej produkcji, bez konserwantów. W żadnym wypadku ciastka z kremem lub cukierki. Absolutnie nie wolno dawać psom czekolady, jest dla nich nie tylko niezdrowa, ale wręcz szkodliwa. Wykreślamy też z jadłospisu rodzynki, a w przypadku innych suszonych owoców, np. śliwek lub moreli, uważajmy, czy nie ma na nich pleśniowego nalotu. Suszone owoce najlepiej po prostu wcześniej namoczyć.





Zakaz kopiowania, rozpowszechniania części lub całości bez zgody redakcji BERNARDYNY.wortale.net.



Dodaj komentarz

Żywienie bernardyna